poniedziałek, 3 marca 2014

Carmex - Ulubieniec Gwiazd

Witajcie dzisiaj przychodzę, ze swoją recenzją kultowego produktu do ust a jest to mianowicie wszechznany i kochany przez wiele gwiazd czerwonego dywanu CARMEX. W kosmetycznym świecie chyba go wszyscy znają zarówno z tej pozytywnej jak i negatywnej strony bo nie tylko są zwoleninczki tego produktu. Ja oczywiście go uwielbiam .

Ja osobiście miałam dwie wersje  pierwszą jaka kupiłam w Drogerii Natura za 8,99 zł była to wersja ta w tubce jasmin i zielona herbata


Zawiera ona SPF 15 może to nie jest jakoś specjalnie dużo,ale zawsze jakaś ochrona jest, lepiej taka niż żadna.Pojemność 10 g. Polecany dla osób, które chcą ukoić i nawilżyć oraz chronić swoje usta. Po nałożeniu świetnie nawilża, nabłyszcza usta i długo się utrzymuje. Zapach może być, nie jest drazniący a pozatym nietrzymamy go na nosie tylko na ustach i dla mnie bardziej liczy się smak.Wiem dziwnie to zabrzmi smak przeciez go nie jem abynajmniej nie w duzych ilościach najwyżej jak się obliżemy czy coś mówimy to przez przypadek możemy językiem dotknąć ust i w tedy powiem wam,że jest mi nie wsmak bo jest mi wtedy strasznie gorzko .

Miałam drugą wersję w słoiczku Classic,ale poużywałam ja parę dni i niestey musiałam ją oddać swojemy chłopakowi z racji tego,że on non stop chodzi z popękanymi ustami i ciagle mu odstaja jakieś skórki na ustach a on je wygryza przez co robią mu się na utach drobne ranki. Niechciał on pomadki  bo stwierdził,że pomadki są dla kobiet, a jego nie kręcą takie rzeczy.


Klasyczny Carmex wydaje mi się jeszcze bardziej pachnieć mentolem i kamforą. Przypomina mi to jakąś maść, którą byłam smarowana w dzieciństwie m.in. w celu odetkania dróg oddechowych nie wiem czy to niebył Vicks. Słoiczek jest dosyć wygodny w użytkowaniu. Zdziwiło mnie, że od dołu ma dosyć duże wgłębienie, przez co produktu jest znacznie mniej niż nam się wydaje. Opakowanie zawiera 7,5 g produktu i kosztuje ok. 10 zł. Nie ma żadnego problemu z odkręcaniem i jest bardzo poręczny. 




Sam balsam przypomina twardą wazelinę, która mięknie pod wpływem ciepła dłoni. Na ustach tworzy delikatną, przezroczystą warstwę, która ładnie nabłyszcza i nadaje im zdrowy wygląd. Niestety balsam ma to do siebie, że powoduje mrowienie ust - zawarta w nim kamfora i mentol powodują wrażenie chłodzenia, co nie każdemu przypadnie do gustu. Mi osobiście pasuje ten efekt. Na szczęście po jakimś czasie można się do niego przyzwyczaić i jest to coraz słabiej odczuwalne.

U mnie oba sprawdziły  się dobrze.Carmex nawilża suche i popekane usta, regeneruje i nadaje się także pod szminkę lub błyszczyk. 
Muszę wypróbować wiśnie lub truskawkę. A wy który polecacie?

1 komentarz:

  1. Chyba się skuszę ale nie wiem czy carmex pobije mojego ulubieńca czyli EOS. No ale kto wie.

    OdpowiedzUsuń